Audi R8, bez wątpienia jest obiektem westchnień wielu ludzi. Wersja Spyder kusi tym bardziej, jeśli ma się okazję korzystać nie tylko z mocy, jaką dysponuje samochód, ale także z pięknej pogody. Na przykład nad morzem. Tyle słowem wstępu jeśli chodzi o sam samochód. Schody zaczynają się w momencie, gdy posiadamy już wymarzony supercar i najzwyczajniej w świecie zaczyna nas on nudzić. Tak też było z tym szczególnym egzemplarzem, przy którym miałem okazję pracować.
Faza 1: wide body kit SR66 Design
Rzeczone R8 w wersji Spyder poddane zostało gruntownej metamorfozie za sprawą autorskiego body kitu, dzięki któremu „erka” spasła się o prawie 16cm! Body kit do tego samochodu (pomimo, że to cabrio z soft-topem) miał być mocno inspirowany wersjami torowymi, które wypuszczało Audi na przestrzeni lat. Wiem, wiem – zaraz znajdą się znawcy, którzy powiedzą, że racecar i cabrio się kłóci koncepcyjnie (ponieważ auta „bez dachu” są cięższe itd.). Jednak takie było założenie klienta – to raz. Dwa – takim autem dysponowaliśmy. Po trzecie – R8 będzie typowym showcarem, co nijak ma sie do motorsportu. Tak więc argument dachu można spokojnie porzucić i „lecieć dalej” :). Wracając więc do ogólnie pojętych inspiracji – body kit był zainspirowany takimi samochodami jak:
Legendarne Audi S2 z grupy B:
Możemy tutaj doszukiwać się analogii w takich elementach jak chociażby dosyć topornie idąca linia zderzak-błotnik oraz tylne, mocno podcięte poszerzenia z wlotami bocznymi. Kolejna doza inspiracji „by Audi” jest już o wiele bardziej współczesna.
Audi R8 LMS
Zapewne część ludzi siedząca w temacie zaraz zapyta „o co chodzi?!” . Przecież to nie tylko zupełnie inny samochód w porównaniu do stockowego R8 – to także nowszy model, my zaś dysponowaliśmy starszym i to w dodatku w wersji cabrio. Owszem – wszystko się zgadza. Sęk w tym, że pierwsza generacja R8 LMS wyglądała po prostu staro i słabo. Tutaj z uwagi na fakt, że od podstaw była budowana praktycznie cała karoseria pojazdu wytyczne były dosyć proste: tworzymy coś na wzór racecara. Inspirowane Audi. Ma wyglądać po prostu młodziej.
W ten oto magiczny sposób powstała ów „hybryda”. Z nowszej erki LMS zaczerpnęliśmy przede wszystkim kilka ostrzejszych, chamskich krawędzi, wloty powietrza umiejscowione w masce, przednim zderzaku, błotnikach, a także w zderzaku tylnym. By nie zrobić czegoś, co mogło by być potraktowane jako kopia, przemodelowaliśmy także maskę pojazdu w taki sposób, by była ona nieco bardziej zadziorna – dostała kilka mocnych załamań i przetłoczeń. Przednie lampy zostały delikatnie wpuszczone do środka. Do środka wpuściliśmy także grill – tak jak jest to zrobione w najnowszych modelach.
Ok, to tyle jeśli chodzi o inspirację i budowę widebody – post miał dotyczyć nie tyle pracy firmy SR66, co stricte mojego projektu oklejenia, do którego możemy w końcu powrócić. No ale z drugiej strony – nie napisać o tym ani słowa również byłoby szkoda, wszakże jest to pierwsze R8 w świecie z tym widebody.
Faza 2: wrapping, czyli projekt oklejenia samochodu
Po tym, jak tzw. bodywork został skończony, przyszedł czas na resztę akcesoriów. Samochód poza zupełnie nową karoserią otrzyma komplet kutych, dwuczęściowych kół, pneumatyczne zawieszenie oraz oklejenie. Ta ostatnia rzecz jest o tyle ważna, ponieważ na chwilę obecną samochód jest biały, z kilkoma czarnymi wstawkami i carbonowymi dodatkami. Na żywo prezentuje się to naprawdę dobrze, jednak jak zapewne większość osób, które miały do czynienia z aparatem wie – biały jest cholernie niewdzięcznym kolorem, jeśli chodzi o fotografowanie. Trzeba naprawdę dobrego oka i odpowiedniego retuszu by pokazać na samochodzie tzw. głębię. Tutaj dwie fotki pokazujące jak wygląda Audi na jeszcze starym zawieszeniu, starej feldze oraz w samej bieli:
Ponieważ jednak wszyscy chcemy by samochód lubił się z obiektywem aparatu, zapadła decyzja o oklejce. Wybór padł na typową dla Audi kolorystykę – czerwień, biel oraz szarości i grafity. Jako, że jest to drugie Audi zbudowane przez SR66 Design i jest ono również inspirowane mocno torowymi wersjami, wspólnie z właścicielem R8 jak i właścicielem S5 (która w tym przypadku była tutaj protoplastą projektu oklejenia) stwierdziliśmy, że bardzo fajnie zrobić w miarę bliźniaczy projekt. Finalnie R8 będzie co prawda wyglądać zupełnie inaczej – wszakże to dwa różne samochody. Jednak gdy dwie białe Audi staną koło siebie na jakimś evencie, wówczas na pewno przyciągną uwagę. Wartością dodaną będzie fakt, że będą jak z jednego teamu – co też jest samo w sobie równie świetną opcją). Ok to tyle.
Wybór padł na czerwień z jeszcze jednego ważnego powodu – czerwony dach samochodu poniekąd narzucił nam tą opcję. Strach przed tym, że wprowadzenie nowego koloru „spowoduje cyrk” przeważył i postanowiliśmy postawić na sprawdzone rozwiązania, które idealnie będą się uzupełniać. Tył samochodu utrzymany w tonacji two-tone (dwa odcienie szarości) z powodzeniem „unosi” opasły tyłek i dodaje mu lekkości, przez co nie wydaje się zbyt masywny.
Przód natomiast to już wojenne barwy i tzw. agresor. Dwa czerwone pasy idące wzdłuż maski dodają i tak już wściekłej „erce” jeszcze większego syndromu drogowego furiata. Jako, że jest to auto klasy premium, postanowiliśmy dorzucić tutaj delikatny akcent podkreślający status i charakter Audi. Złota folia na przednie reflektory z pewnością sprawi, że samochód nabierze wyjątkowego wyglądu. Jest to jeden z wielu detali, które będą wspólnie tworzyć przysłowiową wisienkę na torcie. A na sam koniec filmik pokazujący Audi R8, jeszcze w wersji full-white.
Bez wątpienia, jest to samochód bardzo kontrowersyjny, wzbudzający skrajne emocje – od miłości poprzez nienawiść. Jedno jest pewne – na pewno będzie przyciągał wzrok przechodniów oraz nikt nie przejdzie obok niego obojętnie. Osobiście samochodem „jaram się” prze-okrutnie – może jest to podyktowane faktem, że wiem jak będzie wyglądać, gdy już będzie skończony. Oby było więcej tak pozytywnie zakręconych ludzi, którzy lubią pójść „albo grubo, albo wcale” . Jak tylko auto będzie już oklejone – nie omieszkam zrobić tutaj update’a!